W ostatnich dniach Straż Miejska spotyka się z krytyką związaną z mandatem nałożoną na kobietę sprzedającą pączki i drożdżówki na straganie w centrum Warszawy.
Straż Miejska złożyła zawiadomienie do Komendy Stołecznej Policji, Urzędu Kontroli Skarbowej, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej o zorganizowanym procederze handlu naruszającego kodeks karny i przepisy karno-skarbowe. Jak się okazuje, osoby sprzedające na takich stoiskach są jedynie „słupami" w doskonale zorganizowanym procederze: wszystkie stragany należą do jednego „przedsiębiorcy" a asortyment pochodzi z jednego źródła. Wykorzystywane przy tym są osoby, które są – lub podają się za takich – emerytami, rencistami bądź bezrobotnymi, czasami także nieletnie. Sam handel odbywa się w warunkach urągającym podstawowym zasadom higieny a sprzedający nie mają wymaganych badań lekarskich, niezbędnych przy obrocie artykułami spożywczymi.
W przeszłości dochodziło do sytuacji, gdy osoby takie przyjmowały kolejne mandaty (często nawet codziennie, przez miesiąc), a później przychodziły prosić o ich anulowanie: były bowiem zapewniane przez „pracodawcę" że nic im nie grozi, a mandat zostanie zapłacony. Tak nie było i gdy do akcji wkraczał urząd skarbowy dowiadywały się, że zostały oszukane.
Przypominamy też, że publiczna zbiórka pieniędzy na pokrycie kar czy mandatów lub uiszczanie takich grzywien przez ludzi nie będących dla ukaranych osobami najbliższymi jest karalne, zgodnie z art. 57 Kodeksu Wykroczeń.
Od lat powtarzany jest stereotyp „babci sprzedającej pietruszkę", ściganej przez Straż Miejską – tym razem w roli pietruszki wystąpiły słodkie wypieki.