Wielka radość i jeszcze raz przeżywane niesamowite emocje - tak w skrócie można podsumować atmosferę dzisiejszego spotkania strażniczek miejskich z kobietą, która w poniedziałek nad ranem rodziła na ulicy. Strażniczki nadal napędza adrenalina związana z tą akcją. Pewne siebie i świadome odpowiedzialności cieszą się, że wszystko skończyło się szczęśliwie.
7 listopada przed godz. 10 rano strażniczki miejskie Agnieszka Korcz i Marzena Nadrowska-Pazik odwiedziły w szpitalu św. Zofii kobietę, której pomogły gdy w poniedziałek nad ranem zaczęła rodzić na ulicy w centrum Woli.
Kobieta od razu poznała funkcjonariuszki i przytuliła się do nich.
- Dziewczyny, jestem wam bardzo wdzięczna za to co zrobiłyście. Gdyby nie wy, to urodziłabym córkę na ulicy – powiedziała witając strażniczki miejskie. Funkcjonariuszki przekazały jej od siebie paczkę pieluch i chusteczek, które w pierwszych dniach na pewno przydadzą się mamie i córce.
Kobieta od razu zgodziła się by strażniczki miejskie zobaczyły nowonarodzoną córkę. Dziewczynka na chwilę się przebudziła, przeciągnęła, uśmiechnęła, ziewnęła i zasnęła. To dla funkcjonariuszek wzruszająca chwila. Na co dzień ich służba wymaga innych predyspozycji - sprawności fizycznej i umiejętności analitycznego myślenia. Stres, działanie pod wpływem czasu towarzyszy strażnikom każdego dnia. W wielu przypadkach zdecydowane i profesjonalizm decydują o ludzkim życiu. Jak się okazuje i tym razem kobiety w mundurach nie dały się zaskoczyć. Stawiły dzielnie czoła nietypowemu wyzwaniu. Szybko i sprawnie przewiozły radiowozem ciężarną kobietę do najbliższego szpitala - zdążyły na czas i dziecko urodziło się w szpitalu, a nie na ulicy.
Gratulacje i życzenia dla mamy i dziecka przesłał Komendant Straży Miejskiej m. st. Warszawy Zbigniew Leszczyński.