Strażnicy patrolujący późnym popołudniem dzielnicę Włochy zauważyli kobietę siedzącą w nienaturalnej pozycji na chodniku obok przystanku autobusowego. Ruszyli z pomocą. Po chwili okazało się, że trzeba pomóc również kierowcy, który ją potrącił.
We wtorek, przed godziną 18 strażnicy patrolujący Włochy zauważyli kobietę siedzącą w nienaturalnej pozie na chodniku obok przystanku. Kiedy wysiedli z radiowozu, kawałek dalej w ciemnościach dostrzegli samochód wbity w ogrodzenie parkingu przylegającego do ulicy. Jak zeznali świadkowie, chwilę wcześniej pojazd ten zjechał z drogi na przystanek, potrącił oczekującą na autobus pasażerkę i zatrzymał się dopiero na płocie. Kierowca był nieprzytomny. Funkcjonariusze upewnili się, że oddycha i sprawdzili puls. Był wyczuwalny. Pomocy wymagali zarówno potrącona, która skarżyła się na uraz nogi, jak i nieprzytomny mężczyzna. Funkcjonariusze wezwali pogotowie. Do czasu przyjazdu ratowników udzielali wsparcia przedmedycznego obojgu poszkodowanym.
Ustalono też świadków zdarzenia. Z ich relacji wynikało, że kierowca renault, jadący w kierunku alej, stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez pas rozdzielający jezdnie i uderzył w kobietę, która stała na przystanku. Po potrąceniu auto przejechało przez trawnik i uderzyło w ogrodzenie. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było zasłabnięcie mężczyzny. Obie osoby zostały przewiezione do szpitala. Przyczyny zdarzenia bada policja.