Dziki kot utknął 8 listopada na półce pod wiaduktem trasy szybkiego ruchu. Pasażer kolejki WKD zauważył zwierzę i powiadomił straż miejską.
We wtorek ok. godz. 13 pasażer kolejki WKD zadzwonił do straży miejskiej informując, że na betonowej półce pod wiaduktem trasy szybkiego ruchu w okolicach ul. Jutrzenki siedzi kot. W okolicy nie ma budynków mieszkalnych, a jedynie działki.
- Kot prawdopodobnie jest w tym miejscu od dłuższego czasu. Sprawia wrażenie jakby nie mógł się wydostać. – powiedział zgłaszający dzwoniąc pod alarmowy numer straży miejskiej 986.
We wskazane miejsce udał się Patrol Eko, który odnalazł zwierzaka.
- Kot siedział na gzymsie kilka metrów na ziemią, pomiędzy jezdniami trasy szybkiego ruchu. Być może przebiegał przez jezdnie i wpadł w otwartą szczelinę pomiędzy nimi. Nie odniósł żadnych obrażeń, chodził po półce, nie utykał – powiedział mł. str. Rafał Trentowski z Referatu ds. Ekologicznych Straży Miejskiej m. st. Warszawy.
Miejsce, w którym przebywał zwierzak znajdowało się kilka metrów nad ziemią. Aby zdjąć stamtąd kota strażnicy miejscy wezwali pracowników firmy przeprowadzającej prace wysokościowe. Jej pracownik z poziomu jezdni zszedł po linach na gzyms i zdjął kota z półki. Zwierzę było zdrowe, nie miało żadnych obrażeń. Kot wrócił do środowiska, w którym żył.
Koty wolno żyjące nie są zwierzętami bezdomnymi. Zabronione jest ich wyłapywanie, wywożenie, utrudnianie im bytowania w danym miejscu.
Referat Prasowy