Za bezpieczeństwo na placu budowy odpowiada jej kierownik. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy jest nieobecny, ba! jego odnalezienie jest mocno utrudnione?
W niedzielę 8 grudnia patrol straży miejskiej zauważył przy ulicy Kruszyny niebezpiecznie przechylone w stronę przewodów energetycznych drzewo. Szybko okazało się, że pień upatrzyły sobie- jako element konstrukcyjny budowanej na pobliskim kanałku tamy- bobry, które przygotowały go do ścięcia. Ponieważ drzewo zagrażało bezpieczeństwu ludzi, bo znajdowało się nie tylko nad drutami, ale też ścieżką wydeptaną przez pieszych, na miejsce wezwano straż pożarną, która dokończyła dzieło gryzoni: bezpiecznie ścięła i położyła bobrzy materiał budowlany na ziemi. Odpowiedzialnego za sprowadzenie niebezpieczeństwa bobra nie odnaleziono.
Bóbr zwyczajny (Castor fiber) to największy europejski gryzoń. W Polsce objęty ochroną gatunkową, nie wolno go (z pewnymi wyjątkami) zabijać, łapać, płoszyć czy niszczyć jego siedlisk. Prowadzi ziemnowodny tryb życia, jest doskonałym pływakiem i nurkiem, żywi się wyłącznie roślinami, a najlepiej jest znany z tego, że potrafi budować tamy na rzekach i strumieniach. Dzięki nim bobry zapewniają sobie bezpieczeństwo i pożywienie. Ich naturalnymi wrogami są duże drapieżniki: lisy, rosomaki, rysie, wilki czy niedźwiedzie, ale najgroźniejszym pozostaje, niestety, człowiek.