14 września strażnicy miejscy otrzymali informację o przebywającym w jadłodajni dla bezdomnych przy Azaliowej mężczyźnie z depresją.
Już na miejscu, w ośrodku sióstr felicjanek, okazało się, że 23-latek nie ma depresji, tylko jest chory. Sam przyznał, że widzi złe istoty w czarnych ubraniach, z którymi musi walczyć, a tylko biały kolor go uspokaja. Dodał też, że nie wie, jak trafił do Warszawy spod Ełku, za to wie, że jest poszukiwany przez prokuraturę.
Strażnicy poprosili o pomoc policję – rzeczywiście, okazało się, pan Adrian od tygodnia jest poszukiwany, jednak nie przez prokuraturę, a ełcką policję na wniosek matki mężczyzny. Interwencję przekazano przybyłemu patrolowi policji.