Wtorek, 18 lutego. Dobiegało południe, kiedy strażnicy miejscy patrolujący Warszawę w ramach Ulicznego Patrolu Medycznego zauważyli u zbiegu Al. KEN i ul. Ciszewskiego leżącego na chodniku mężczyznę, wokół którego zgromadził się tłum gapiów. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję.
Od żony mężczyzny dowiedzieli się, że miał on niedawno zawał serca. 87-latek był blady, ciężko oddychał, miał bełkotliwą mowę. Strażnicy (którzy są jednocześnie ratownikami) podjęli decyzję o użyciu łyżek defibrylatora - w celu monitorowania pracy serca. Dodatkowo zabezpieczyli chorego ułożonego w pozycji bezpiecznej, okryli kocem i stale monitorowali jego stan. Karetka była już w drodze, ponieważ wezwali ją przypadkowi przechodnie jeszcze przed przyjazdem strażników. Po chwili starszy pan został przekazany pod opiekę załogi pogotowia ratunkowego.