Wydawać by się mogło, że w czasie gdy z powodu epidemii wszyscy starają się siedzieć w domu, włamywacze zawieszą działalność. Tymczasem znajdują się tacy, którzy próbują wykorzystać ten czas na przestępczą działalność.
Strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie, że na ul. Hodowlanej, na terenie jednej z posesji ktoś wypala śmieci. Zanim jednak strażnicy podjęli interwencję dotyczącą palenia odpadów, podszedł do nich mężczyzna, który wskazał działkę obok i poinformował, że widział, jak na jej teren wchodzi dwóch mężczyzn z plecakami, i że nie są oni jej właścicielami.
Na terenie posesji znajduje się dom jednorodzinny. Budynek jest niezamieszkały, ale opiekują się nim sąsiedzi. To od nich strażnicy miejscy dowiedzieli się, że wieczorem na podwórku pojawili się jacyś obcy ludzie. Funkcjonariusze upewnili się, że coś jest nie w porządku ponieważ wejście na teren posesji było uchylone, a drzwi do budynku uszkodzone. Wewnątrz zastali dwóch mężczyzn w wieku 36 i 49 lat. Mężczyźni nie byli w stanie wyjaśnić kto jest właścicielem budynku i kto ich wpuścił na teren. Mieszkańcy okolicznych domów poinformowali strażników, że widzieli jak ci sami mężczyźni wywieźli stamtąd na wózku kaloryfery. Na miejsce wezwano telefonicznie właścicielkę posesji, która potwierdziła, że w jej domu doszło do włamania i kradzieży kaloryferów z jednego z pomieszczeń. Ujętych mężczyzn strażnicy przekazali wezwanemu patrolowi policji.