Miał wyraźne problemy z orientacją w czasie i przestrzeni, plątały mu się nogi, ale wejście do monopolowego znalazł bez trudu. Po chwili wyszedł z niego przytulony do trzech półlitrowych butelek piwa. Tę "romantyczną" scenkę przerwali strażnicy miejscy.
Niedzielny późny wieczór, okolice jednego ze sklepów na Targówku. Strażnicy miejscy zauważyli mężczyznę, który chwiejnym krokiem wchodził do sklepu monopolowego. Mimo że jego stan nie budził wątpliwości, bez problemu udało mu się zakupić kolejne dawki alkoholu - po trzech minutach wyszedł ze sklepu z trzema szklanymi butelkami ze złotym płynem. Całe zdarzenie obserwowali strażnicy miejscy. Gdy rozmarzony klient opuścił lokal, podeszli do niego, ale mężczyzna próbował ich zbyć mówiąc, by nie robili sobie kłopotu i wracali do swoich spraw, a on pójdzie sobie do domu. Taki plan nie spodobał się jednak funkcjonariuszom, którzy ustalili, kto sprzedał nietrzeźwemu alkohol i na miejsce wezwali patrol policji. Piwny amator wydmuchał niemal trzy promile. Sprawę przejęła policja.