Znaleziono go leżącego przy wiadukcie kolejowym. Był pijany, nie potrafił podać adresu ani kontaktu do rodziny, a w kieszeni miał dowód osobisty innej osoby. Nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć, jak wszedł w jego posiadanie. 43-letniego pijanego mężczyznę strażnicy przekazali policji.
W sobotni późny wieczór strażnicy miejscy otrzymali polecenie udania się na ul. Zabraniecką, gdzie obok wiaduktu kolejowego miała znajdować się leżąca osoba. Zgłoszenie potwierdziło się. Strażnicy podeszli do leżącego na trawniku mężczyzny i dobudzili go. Z jego ust czuć było silną woń alkoholu. Mężczyzna miał zaburzenia równowagi, nie potrafił wskazać adresu zamieszkania ani kontaktu do rodziny. Strażnikom powiedział, że nie ma meldunku. Przy 43-latku ujawniono dowód osobisty, ale dokument nie należał do niego. Mężczyzna stwierdził, że dowód znalazł na ulicy, po chwili - że na trawniku, a po kolejnej - że jednak w tramwaju. Na miejsce wezwano policję. Po sprawdzeniu okazało się, że dowód osobisty widnieje w policyjnej bazie jako utracony dokument tożsamości. Sprawę przejęła policja.