Warszawska Starówka jest tak uroczym miejscem, że w wakacje przyciąga licznych turystów. Wielu z nich odwiedza ogródki restauracyjne na rynku. Słychać tam języki z całego świata. Jednak tak rozbzyczanych gości w ostatnią sobotę nikt się tam nie spodziewał. W jednym z ogródków postanowił „wypocząć”… rój pszczół.
Dochodziło południe 4 lipca, gdy do patrolujących Podwale strażników miejskich podszedł przechodzień i poinformował, że na Rynku Starego Miasta zagnieździł się pszczeli rój. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję. Wycieczka z ula najwyraźniej miała dobrego przewodnika, bo na miejsce wypoczynku wybrała jedną z najbardziej znanych restauracji w stolicy. Gdy zjawili się strażnicy, rozgadane owady wypoczywały na latarni przy ogrodzeniu. Pszczoły nie są tak niebezpieczne jak osy lub szerszenie, ale niebezpieczeństwo użądlenia było duże. Najbliższe otoczenie strażnicy wygrodzili taśmą, aby spacerowicze nie drażnili owadów. Ponieważ pszczoły nie przepadają za zapachem alkoholu, personel poprosił część gości, by przesiedli się w inne miejsce. Funkcjonariusze wezwali specjalistyczną firmę, która zajmuje się przenoszeniem rojów. Ubrani w kombinezony pszczelarze zebrali owady do wyspecjalizowanego pojemnika tzw. rojnicy. Skrzydlaci turyści pojechali w nim do nowego domu. Przed godziną 14 goście mogli już korzystać z całego ogródka.