Na przystanku przy placu Zawiszy przechodnie zauważyli starszego pana, który od dłuższego czasu siedział na ławce i nie zwracał uwagi na przejeżdżające autobusy. O dziwnie zachowującym się mężczyźnie powiadomiono strażników miejskich.
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce zgłaszający wskazał mężczyznę. Powiedział, że obserwował starszego pana od dłuższego czasu i jego zdaniem mężczyzna cierpi na zaniki pamięci. Strażnicy zaopiekowali się staruszkiem. Mężczyzna nie potrafił powiedzieć gdzie się znajduje i jak długo siedzi na przystanku. Powtarzał, że wyszedł z domu do szewca, ale nie mógł do niego trafić, bo miasto się zmieniło. Po dłuższej rozmowie ustalono, że jest 89-letnim mieszkańcem Śródmieścia. Strażnicy przewieźli mężczyznę do miejsca zamieszkania, gdzie jego żona poinformowała, że zgłosiła już zaginięcie męża policji. Starszego pana pozostawiono pod opieką małżonki.