Patrolując wąskie uliczki Mariensztatu, strażnicy zauważyli samochód oparty tylnym zderzakiem o niewysoki płotek. Sprawa okazała się wcale nie tak błaha.
Focus, najprawdopodobniej, stoczył się ze spadku parkingu. Tylny zderzak miał uszkodzony. Gdy strażnicy zerknęli przez szybę do środka, ujrzeli porozrzucane na fotelach przedmioty. Jak się okazało, drzwi samochodu były otwarte. Obrazu zniszczenia dopełniały wybebeszone kable, sterczące z prawej strony szoferki. Samochód posiadał tablice rejestracyjne. Wezwana na miejsce policja, wrzuciła numery „na bęben”. Focus był poszukiwany. Jego niejasną historię odtworzą policyjni śledczy. Naprawą będzie już musiał zająć się właściciel.