Gdy dwoje ludzi weszło na przejście dla pieszych, kierujący oplem nie zdążył w porę zahamować. Potrąconemu małżeństwu pomocy przedmedycznej udzielili strażnicy miejscy.
Funkcjonariusze z VII Oddziału Terenowego, którzy 31 stycznia około godz. 13 dojeżdżali do skrzyżowania ulicy Wiatracznej z Kobielską, zobaczyli kobietę leżącą na chodniku przy przejściu dla pieszych. Obok niej klęczał mężczyzna, a na jezdni stał opel z włączonymi światłami awaryjnymi. Kierowca był w aucie. Strażnicy zatrzymali radiowóz, zabezpieczyli miejsce zdarzenia i podbiegli do osób poszkodowanych. Jak ustalili, mężczyzna i kobieta (oboje w wieku ok. 40 lat) zostali potrąceni podczas przechodzenia przez przejście dla pieszych. Impet uderzenia musiał być silny, bo, jak mówili świadkowie, kobieta „przeleciała” przez maskę samochodu. Mężczyzna, który upadł na maskę auta, skarżył się na ból uda, kobieta była przytomna, ale bolała ją głowa i biodro. Natychmiast wezwano karetkę pogotowia ratunkowego oraz powiadomiono Policję. Podczas oczekiwania na przyjazd służb, funkcjonariusze zaopiekowali się poszkodowanymi. Kilkanaście minut później kobieta została zabrana do szpitala. Mężczyzna odmówił skorzystania z pomocy medycznej. Kierujący oplem 35-letni Gruzin oświadczył, że nie zauważył wchodzących na przejście, ponieważ oślepiło go słońce. Okoliczności zdarzenia zbada policja.