Wspólny patrol straży miejskiej i policji wczesnym popołudniem 25 września zauważył na ul. Kobielskiej volkswagena, którego kierowca miał wyraźny problem z utrzymaniem prostego toru jazdy. Ponieważ kierujący mógł być pod wpływem substancji, której skuteczność określa się w procentach, auto zatrzymano do kontroli.
Znajdujący się w volkswagenie dwaj mężczyźni zachowywali się jakby nerwowo chcieli coś ukryć. W rozmowie z funkcjonariuszami kierowca zachowywał się jak młoda mężatka przyłapana przez teściową na kłamstwie – był nadpobudliwy ruchowo i werbalnie, a jego oczy były przeszklone jakby miał się za chwilę rozpłakać. Zapytany przez funkcjonariuszy, czy pił alkohol - zaprzeczył. Stwierdził zaś, że poprzedniego dnia zażywał środki odurzające. Podczas badania narkotestem urządzenie wykryło w jego ślinie bogatą, wręcz ekspresjonistyczną, paletę narkotyków.
Podczas przeszukania samochodu funkcjonariusze znaleźli zawiniątko z białym proszkiem. Pasażer volkswagena przyznał, że jest to należący do niego mefedron. W schowku pojazdu znajdował się też dowód osobisty właściciela auta, który został zgłoszony jako kradziony. W wyniku przeprowadzonego w mieszkaniu pasażera przeszukania funkcjonariusze znaleźli w metalowej puszce torebkę z suszem roślinnym (marihuanę). Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi policja.