Pewnego 16-latka sen dopadł, gdy czekał na tramwaj. Alkohol, który spożył, kołysał nim miarowo jak siedzenie w wagonie jadącym do domu, gdy nagle pojawili się przed nim strażnicy miejscy.
Na ławce wiaty przystankowej u zbiegu Zielenieckiej i Targowej spał sobie smacznym snem młody człowiek. Strażnicy miejscy mieli wprawdzie świadomość, że choć sen jest ważny dla regeneracji niedojrzałego organizmu, to jednak miejsce jakie na wypoczynek wybrał nastolatek było cokolwiek niefortunne. Ponieważ funkcjonariusze nie chcieli by ktoś go okradł lub pobił strażnicy miejscy dobudzili nieletniego. Chłopak mówił bełkocząc i miał problem z utrzymaniem się na własnych nogach. Ponieważ służbą, która najszybciej stawia młodych ludzi do pionu jest policja, wezwano patrol któremu przekazano 16-latka.