Do groźnego wypadku doszło w nocy 13 grudnia na Pradze Północ. Jadący ulicą Radzymińską samochód marki Volkswagen przewrócił się na dach. Jego kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia. Pojazd zauważyli patrolujący ten rejon strażnicy miejscy.
Około godziny 1.30 strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego patrolowali ulicę Radzymińską. Gdy dojeżdżali do skrzyżowania z ulicą Naczelnikowską, zobaczyli na poboczu rozbitego volkswagena. Auto leżało na dachu, a jego silnik pracował. Ponieważ na pasie ruchu leżały części rozbitego pojazdu, funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia i pobiegli do samochodu, by udzielić pomocy ewentualnym poszkodowanym. Jakież było ich zdziwienie, gdy wewnątrz auta nikogo nie zastali. Jak dowiedzieli się od przypadkowego świadka zdarzenia, kierowca wydostał się z wraku o własnych siłach i po chwili wsiadł do jadącego za nim forda, który szybko odjechał. Wrak ciągle dymił, istniało ryzyko zapłonu. Strażnicy miejscy wezwali policję i straż pożarną. Silnik auta został wyłączony. Dalsze czynności na miejscu zdarzenia prowadziła policja.