Kobieta przewożąca autem trzy psy uderzyła samochodem w latarnię. Strażnicy miejscy udzielili kobiecie pomocy przedmedycznej i zabezpieczyli miejsce kolizji.
Rozbitego fiata seicento, który wpadł na latarnię zauważyli strażnicy miejscy, którzy 15 grudnia około godz. 8.20 patrolowali ul. Kijowską. Pojazd miał włączone światła awaryjne. Nieopodal stała kobieta z dwoma psami. Strażnicy zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Jak ustalili to właśnie ta 29-letnia kobieta prowadziła samochód. Przyznała, że w wyniku najechania na krawężnik straciła panowanie nad kierownicą i uderzyła w latarnię. W wyniku uderzenia słup oświetleniowy przechylił się, a na trawnik spadł klosz lampy. Drzwi w wyniku kolizji zostały zablokowane. Kierująca opuściła pojazd wraz z jednym z psów przez wybitą szybę. Strażnicy udzielili jej pierwszej pomocy i wezwali pogotowie. W trakcie oczekiwania na karetkę na miejsce zdarzenia przyjechał mąż kobiety, który zaopiekował się psami. Kilka minut później, po zbadaniu kobiety, ratownicy pogotowia przewieźli ją do szpitala. Dalsze czynności na miejscu kolizji prowadził wezwany patrol policji.