Czesko-słowacka para ujęta przez strażników na Pradze Północ w związku z posiadaniem narkotyków. Towarzyszące interwencji wydarzenia to istny „czeski film”.
Dwójka młodych ludzi, spacerujących po ulicy Kowieńskiej wzbudziła zainteresowanie patrolu, ze względu na dziwne zachowanie. Para wyraźnie unikała radiowozu. Wyglądało, jakby chciała „rozpłynąć się” w zaułkach osiedla.
W pewnym momencie z kobietą zaczęło dziać się coś dziwnego. Z daleka przypominało to atak kaszlu, któremu bezskutecznie starał się zaradzić jej towarzysz. Strażnicy ruszyli z pomocą. Mężczyzna, łamanym polskim, tłumaczył, że partnerka ma astmę. Wezwali więc pogotowie.
Tymczasem kobieta, która okazała się Czeszką (jej partner Słowakiem), na dźwięk słowa „lekarz” (po czesku brzmi ono podobnie), wyraźnie zaczęła dobrzeć. To wywołało podejrzliwość strażników. Podczas oczekiwania na karetkę, przyglądali się parze i w pewnej chwili zauważyli, zaplątane w rękawiczce Czeszki, charakterystyczne srebrne zawiniątko. Gdy poprosili o jego okazanie, kobieta błyskawicznie wrzuciła je do ust. A chwilę później jeszcze drugie, podobne.
Strażnicy przystąpili do działania i przy użyciu technik obezwładniających zmusili ujętą do wyplucia „sreberek”. Kobieta przyznała, że jest w nich heroina.
Dalsze postępowanie w sprawie przeprowadzi już Policja, którą straż miejska wezwała w miejsce odwołanego pogotowia.