Piątka młodych mężczyzn ściśniętych w samochodzie, zaparkowanym w środku dnia, w odludnym miejscu – to może budzić podejrzenia. Taki właśnie widok ukazał się wspólnemu patrolowi Straży Miejskiej i Policji – w miniony piątek, 30 listopada, na Pradze Północ.
Samochód zatrząsł się, a kiedy funkcjonariusze podeszli bliżej, kierowca zaczął nerwowo podrygiwać na siedzeniu, równocześnie upychając coś w dolnej części garderoby. Krótka wymiana zdań i stróże porządku byli już niemal pewni – pasażerowie podejrzanego pojazdu mają coś do ukrycia. I rzeczywiście mieli. Skrytką okazała się bielizna kierowcy, z której wytrząsnął zawiniątka zawierające ponad gram amfetaminy i blisko 3 gramy marihuany. Jak się okazało, posiadacz narkotyków nie był dla Policji anonimowy. Przy Damianie J. znajdowano już substancje psychoaktywne. Raz nawet w jego domu, w całkiem znacznych ilościach. Tym razem samochód był czysty i w mieszkaniu nie było więcej narkotyków, co potwierdził swym nosem, ściągnięty na miejsce, szkolony pies.
Damian J. spędził jednak piątkowe popołudnie w policyjnym odosobnieniu, oczekując na decyzję prokuratora.