Patrol mieszany (strażnik i policjant) został wezwany wczoraj do jednej z drogerii, mieszczącej się przy ul. Lindleya, gdzie czekał ochroniarz, a razem z nim - choć zapewne niezbyt chętnie - młody mężczyzna, który ukradł dwie butelki perfum na łączną kwotę ok. 500 zł.
Co ciekawe, okazało się, że buteleczki z zapachami zostały skradzione w innej, pobliskiej, drogerii. Złodziej, do drogerii w której "wpadł", przyszedł prawdopodobnie po kolejne łupy. Pracownik ochrony poinformował dodatkowo, że ujęty przez niego dwudziestolatek kilka dni wcześniej dokonał tu kradzieży artykułów drogeryjnych na łączną kwotę ponad 4 tysięcy złotych. Młody mężczyzna w obecności mundurowych przyznał się do kradzieży. Sprawę przejęła policja.