Kobieta z zanikiem pamięci 7 sierpnia przejechała z psem na drugi koniec miasta i nie umiała wrócić do domu. Pomogli jej strażnicy miejscy. Kluczową rolę w szczęśliwym zakończeniu tej historii odegrał… pies.
Kwadrans po godzinie 16 strażnicy miejscy z III Oddziału Terenowego odebrali zgłoszenie, że na przystanku autobusowym przy ul. Mołdawskiej siedzi starsza kobieta, która nie wie gdzie się znajduje. Funkcjonariusze, którzy podjęli interwencję dowiedzieli się od jednej z pasażerek, że starsza pani od dłuższego czasu siedzi już w tym miejscu. Podczas rozmowy strażnicy ustalili, że kobieta wyszła na spacer z psem, którego trzymała na smyczy. Pies należał do jej syna. Niestety staruszka nie znała jego adresu. Podczas interwencji jeden z funkcjonariuszy zaopiekował się też psem. Głaszcząc go zauważył na obroży numer telefonu. Gdy strażnicy miejscy zadzwonili pod ten numer okazało się, że należy on do mieszkającego w Zielonce syna 75 letniej kobiety. Strażnicy miejscy zaopiekowali się jego mamą do chwili, gdy po nią przyjechał na Ochotę.