Znieważenie funkcjonariusza, uszkodzenie mienia, zuchwała szarża po chodniku i prowadzenie pojazdu bez wymaganych dokumentów – oto sobotnie wyczyny pewnego kierowcy BMW. Zapowiadało się niewinnie – karą za niezgodne z prawem parkowanie.
Mimo regularnych kontroli strażników, na ulicy Niemcewicza kierowcy masowo lekceważą zasady postoju. Podczas jednej z sobotnich interwencji doszło do kuriozalnej sytuacji. Obok patrolu odnotowującego kolejne naruszenia, z dużą prędkością przemknął trotuarem samochód, którego kierowca - nic nie robiąc sobie z obecności strażników - zostawił auto na chodniku i odszedł. Funkcjonariuszy zaniepokoiło zachowanie kierującego, dlatego zablokowali przednie koło w jego aucie. Kilka minut później chodnikowy „król szos” powrócił do samochodu. Domagał się zdjęcia blokady, gdyż zamierza odjechać. Po chwili sytuacja zrobiła się wręcz kuriozalna - okazało się, że mężczyzna chce prowadzić, ale nie ma dokumentów. Wobec sprzeciwu interweniujących, kierowca stał się najpierw opryskliwy, później wulgarny, aż wreszcie agresywny. Okazało się jednak, że stać go było na więcej. W pewnej chwili wsiadł do unieruchomionego samochodu i próbował odjechać. 50 metrów dalej strażnicy zablokowali piratowi drogę i wezwali na miejsce policję, która zatrzymała go celem przeprowadzenia dalszych czynności.
Warto nadmienić, że za przejazd chodnikiem, złamanie zasad parkowania i brak dokumentów sprawcy grozi 400 zł mandatu, podczas gdy zniewaga funkcjonariuszy i zniszczenie mienia to już czyny przestępcze, zagrożone nawet karą więzienia.