Dworce kolejowe, stacje metra, przystanki autobusowe to miejsca gdzie zwykle odpoczywają osoby nietrzeźwe. Zdarza się, że ich pobyt jest nielegalny.
14 lutego około 19:30 dyspozytor straży miejskiej skierował patrol na dworzec Warszawa Zachodnia, w związku ze zgłoszeniem o nietrzeźwym mężczyźnie. Pozostający w wyraźnej niedyspozycji, zatruty alkoholem średniolatek kiepsko wyglądał. Mimo, że nad jego formą pracowali długo ratownicy medyczni i ochrona dworca nie miał odwagi stanąć na nogi. Wszechobecny etanol trochę popsuł mu zapowiadający się uroczo walentynkowy wieczór. Siedząc na ławce, co pewien czas próbował szerzej otworzyć oczy, sprawdzając czy nie nadchodzi jego walentynka. Zamiast niej pojawili się strażnicy miejscy, którzy poprosili go o okazanie dokumentu tożsamości. Rozczarowany obrotem sytuacji oświadczył, że nie posiada przy sobie dokumentów. Częstotliwość na jakiej nadawał wskazywała na to, że jest obywatelem zza wschodniej granicy. Każde słowo było dla niego wielkim wysiłkiem, ale udało mu się podać imię i nazwisko. W czasie doprowadzania do radiowozu funkcjonariusze ujawnili, że mężczyzna posiada jednak paszport i… decyzję komendanta placówki straży granicznej zobowiązującą go do opuszczenia terytorium Polski. Strażnicy wezwali policję, której przekazali nietrzeźwego obywatela Ukrainy.