W szlafroku, pidżamie i kapciach podróżował miejskim autobusem mimo kilkustopniowego mrozu. Jak ustalili strażnicy miejscy, uciekł ze szpitala na Ochocie.
O tej porze roku widok osoby w samej tylko szlafroku, pidżamie i kapciach jest raczej czymś niecodziennym. Zapewne dlatego 16 lutego ok. godz. 10.50 poinformowano straż miejską, że osoba tak ubrana porusza się autobusem miejskim w kierunku osiedla Kabaty. Chwilę po zgłoszeniu funkcjonariusze II Oddziału Terenowego otrzymali informację, że pasażer wysiadł na przystanku przy ul. Poleczki. Strażnicy miejscy odnaleźli mężczyznę nieopodal ogródków działkowych. Zapytany co robi w tym miejscu odparł, że udaje się do szpitala onkologicznego. Na jego pidżamie widniały jednak stemple szpitala przy… ul. Banacha. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Karetka przewiozła go do szpitala, z którego uciekł.