Strażnicy miejscy z II Oddziału Terenowego patrolujący późnym wieczorem 29 października Dolinkę Służewiecką, zauważyli toyotę, która stała dwoma kołami na pasie rozdzielającym jezdnie. Wyglądało to tak, jakby kierowca zasłabł.
Zdarzenie miało miejsce około godziny 23. Pojazd miał włączone światła mijania, a jego silnik pracował. Ponieważ auto stwarzało zagrożenie dla innych kierujących, strażnicy podjęli interwencję. Po podejściu do samochodu ze zdziwieniem stwierdzili, że w środku nikogo nie ma. Gdy jednak chcieli wyjąć kluczyki ze stacyjki i wyłączyć silnik, wszystko się wyjaśniło. W stacyjce, zamiast kluczyków, znajdował się metalowy przedmiot, którego złodzieje używają do łamania zamków. Najwyraźniej toyota została chwilę wcześniej skradziona. Funkcjonariusze natychmiast wezwali patrol policji. Oczekując na jego przyjazd, strażnicy ustalili właściciela pojazdu. Inny patrol przywiózł mężczyznę na miejsce odnalezienia auta. Właściciel wyjaśnił, że samochód skradziono mu około godziny 19 i zgłosił ten fakt policji. Około godz. 0.30 na miejsce przyjechał wezwany patrol policji, który przejął dalsze czynności, a pojazd na pewno wróci do właściciela.