Mogło dojść do tragedii. Gruby konar, który odłamał się z wierzby, częściowo oparł się na chodniku, częściowo na schodach. Ale spacerowicze nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia - niektórzy przechodzili pod ledwo trzymającym się konarem. W pobliżu bawiły się dzieci. Szybka reakcja strażników - i niebezpieczeństwo zostało zażegnane.
Strażnicy miejscy z II Oddziału Terenowego, którzy w środę wieczorem patrolowali Mokotów, otrzymali polecenie udania się do parku Morskie Oko, gdzie miało leżeć powalone drzewo. Na miejscu okazało się, że od wierzby oderwał się gruby konar (ok. 80 cm średnicy) z odchodzącymi od niego gałęziami. Konar częściowo zwisał nad chodnikiem oraz schodami prowadzącymi do parku. W pobliżu przebywali spacerowicze i bawiły się dzieci. Z uwagi na realne zagrożenie strażnicy natychmiast wygrodzili teren i zabezpieczyli go przed dostępem osób postronnych, wezwali straż pożarną, która usunęła oderwany kawał drzewa. O zdarzeniu został poinformowany również zarządca parku.