Było wtorkowe popołudnie, godz. 12:30. Na numer alarmowy straży miejskiej zadzwonił zaniepokojony wędkarz - z jego relacji wynikało, że na kamieniu tuż przy brzegu Wisły wygrzewa się ponad dwumetrowy wąż.
- U zbiegu ulic Bartyckiej i Rodzynkowej czekał na nas mieszkaniec, który zgłosił interwencję. Wskazał nam miejsce, gdzie wędkował. Powiedział, że właśnie tam widział węża. Informacja potwierdziła się. Zwierzę znajdowało się tuż przy brzegu rzeki, było spokojne - natychmiast odłowiliśmy je przy pomocy specjalistycznego sprzętu. Być może wąż uciekł komuś ze źle zabezpieczonego terrarium, a być może został celowo tam pozostawiony przez nieodpowiedzialnego właściciela - relacjonowali insp. Dariusz Młodziankowski oraz st. insp. Krzysztof Stefańczuk z Ekopatrolu Straży Miejskiej m.st. Warszawy. Wąż został przewieziony przez funkcjonariuszy do ośrodka CITES przy warszawskim zoo, gdzie specjaliści potwierdzili, że odłowiony wąż to boa kubański.