Niedzielne przedpołudnie skłania do oddechu na świeżym powietrzu. Jak przekonali się mieszkańcy Bielan, na spacer wybrali się także ich czworonożni sąsiedzi – łoś i dzik. Do powrotu w rodzinne strony skłonili ich strażnicy miejscy.
Około godziny 11. strażnicy miejscy z V oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie, że w rejonie ulicy Reymonta spaceruje łoś. Wezwano dwa Ekopatrole.
- Dwuletni samiec spacerował sobie spokojnie pomiędzy blokami i podjadał kwiatki w okolicznych ogródkach przy ul. Fortowej. Obawialiśmy się o jego życie, bo spłoszony mógł uciec na ruchliwą ulicę Reymonta. Rozstawiliśmy się więc tak by nas widział i wezwaliśmy łowczego z weterynarzem. – opowiada jeden ze strażników z Ekopatrolu. O interwencji powiadomiono też policję. Patrol wstrzymał ruch na skrzyżowaniu Reymonta i Broniewskiego.
W pewnym momencie sytuacja stała się nieco groźna, bo po pierwszym zastrzyku środka usypiającego zwierzę pobiegło w stronę jednej ze strażniczek. Minęło ją o metr i wybiegło na ulicę. Strażnicy zagonili je jednak z powrotem w stronę parku przy ul. Aspekt. Tam łoś dostał dwa kolejne zastrzyki. Gdy po kilku minutach usnął ważącego około 300 kilogramów zwierzaka funkcjonariusze przenieśli do samochodu łowczego.
- W tym momencie otrzymaliśmy kolejne zgłoszenie. W Lesie Lindego przy ulicy Kasprowicza ktoś zauważył dzika. Pojechaliśmy więc ze śpiącym łosiem prosto do tego lasu. – opowiada strażnik.
Odłowienie dzika zajęło znacznie mniej czasu. Po pół godzinie oba zwierzaki ruszyły w podróż do Puszczy Kampinoskiej. Dzisiaj mają pewnie co wspominać.