Z pozoru wydało się, że jest to kolejne rutynowe wezwanie i… do pewnego momentu takie było. W piątek 20 marca strażnicy z Ekopatrolu otrzymali zlecenie udania się na ulicę Wóycickiego. Ochrona jednego z budynków znalazła szczeniaka i prosiła o pomoc.
Po przybyciu na miejsce patrol odebrał od pracowników ochrony pudełko z „małym pieskiem”. Zgodnie z procedurą małe, puchate stworzenie zostało zawiezione do schroniska Na Paluchu. I tu nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Specjaliści ze schroniska stwierdzili, że nie jest to… piesek, ale raczej szczenię dzikiego zwierzęcia – ale jakiego? Funkcjonariusze udali się więc do lecznicy Lasów Miejskich - i tu prawda wyszła na jaw. Okazało się, że jest to mały lisek. Na szczęście w porę trafił w dobre ręce. Po wyleczeniu zranionego ogonka powróci do swojego naturalnego środowiska.