Otwarte, niegojące się rany na plecach i lędźwiach i owrzodzenia na niemal całym ciele to nie częsty widok w gabinetach lekarskich. Uliczny Patrol Medyczny z tak dramatycznymi przypadkami u bezdomnych ma co jakiś czas do czynienia. W ostatni poniedziałek ratownicy medyczni Straży Miejskiej m. st. Warszawy zaopiekowali się poważnie chorym mężczyzną na Bielanach.
Zgłoszenie o brudnym mężczyźnie kręcącym się po klatce schodowej jednego z bloków na ul. Staffa strażnicy miejscy otrzymali tuż przed południem 29 stycznia. Z informacji uzyskanych od mieszkańców ustalono, że mężczyzna od dłuższego czasu kręci się po klatce schodowej, ale nie mieszka w tym domu. Lokatorom przeszkadzał szczególnie jego specyficzny, dość ostry, zapach.
- Mężczyzna był brudny. Od dłuższego czasu nie mył się, nie kąpał. Uskarżał się na niegojące się rany na plecach, lędźwiach i nogach. Zaproponowaliśmy, że najpierw przewieziemy go do placówki Caritas, gdzie będzie mógł skorzystać z łaźni, najeść się i napić, otrzyma nowe ubranie, a potem udzielimy mu pomocy medycznej. Trochę bał się, że zostanie odwieziony do SODON, ale w końcu zgodził się pojechać z nami. – mówi starszy inspektor Dorota Widłak.
W siedzibie Caritas mężczyzna wykąpał się, został ostrzyżony, dostał nowe ubranie i posiłek. Potem strażnicy miejscy z Ulicznego Patrolu Medycznego udzielili mu pomocy przedmedycznej. Rozległe rany, owrzodzenia i odleżyny na plecach, lędźwiach i nogach zostały wstępnie opatrzone, ale ponieważ wymagają dłuższego leczenia, funkcjonariusze skonsultowali się z placówką Lekarzy Nadziei i uzgodnili, że mężczyzna będzie się mógł do nich zgłosić na leczenie we wtorek. Ostatnią noc mężczyzna spędził w siedzibie Caritas. Dzięki dużemu zaangażowaniu rejonowego z V Oddziału Terenowego st. str. Artura Szulejewskiego mężczyzna po konsultacjach medycznych otrzyma też niezbędną stałą pomoc z OPS.