Jedni chodzą do lasu, by odetchnąć świeżym powietrzem, inni - na grzyby. Bywa, że pomiędzy eleganckimi kapeluszami borowików i długonogich kurek znajdują coś nieoczekiwanego.
Pomiędzy torami kolejowymi a ulicy 15 Sierpnia na Henrykowie ciągnie się niewielki zagajnik. Miejsce to, będące dzisiaj częścią dzielnicy Białołęka, odwiedzają głównie mieszkańcy pobliskich domów i pracownicy okolicznych firm zdążający do stacji kolejowej Warszawa Płudy. Jedna z tych osób podczas spaceru zauważyła w zaroślach dwa jasne obiekty. Nie były to grzyby, bo kształt wyraźnie sugerował coś innego. Nie była to też pozostałość po UFO, bo takich pojazdów jeszcze nie rejestruje się w polskich wydziałach komunikacji. Dwie tablice rejestracyjne pochodziły z samochodu zarejestrowanego w powiecie zachodniowarszawskim. Informacja o tym odkryciu trafiła do strażników miejskich z VI Oddziału Terenowego. Funkcjonariusze odnaleźli tablice i przewieźli je do pobliskiego komisariatu policji. Co ciekawe, po sprawdzeniu okazało się, że ich właściciel jeszcze nie odkrył, że auto jest ich pozbawione, bo nie zgłosił kradzieży na policję.
Warto więc przy okazji przypomnieć właścicielom pojazdów, którzy z nich rzadko korzystają, aby chociaż raz na tydzień zainteresowali się obiektami swojej dumy i sprawdzili, czy auta posiadają jeszcze tablice rejestracyjne, koła, zderzaki itp.