Pomiędzy stacją paliw, a jedną z kamienic przy ul. Markowskiej strażnicy miejscy zauważyli zaparkowanego citroena. Za jego kierownicą siedział mężczyzna, który dziwnie się zachowywał. Jego głowa opadała i po chwili podnosiła się. Zaniepokojeni o zdrowie mężczyzny funkcjonariusze podjęli interwencję.

Funkcjonariusze podeszli do auta i spojrzeli przez szybę. Wewnątrz auta zauważyli, że mężczyzna trzyma w ręku kawałek aluminiowej folii, a pomiędzy fotelami leży zwinięta z aluminiowej folii rurka ze śladami krwi. Gdy zapukali w szybę mężczyzna ocknął się i otworzył drzwi. W rozmowie przyznał, że zatrzymał się w tym miejscu i zażył heroinę. Strażnicy poprosili by wysiadł. Mężczyzna sprawiał wrażenie zdenerwowanego. Zapytany czy posiada przy sobie narkotyki przytaknął i wyjął z kieszeni torebkę ze strunowym zapięciem. Znajdował się w niej brunatny susz roślinny. Mężczyzna przyznał, że jest to marihuana. Funkcjonariusze przekazali właściciela narkotyków wezwanemu patrolowi policji.